Test Roccat Skeltr. Klawiatura, która odbiera telefon

Test Roccat Skeltr. Klawiatura, która odbiera telefon
Polecamy! Testy

Pierwszy raz testuję klawiaturę, która sprawia, że maksymalnie mogę skupić się na grze i nie muszę odrywać wzroku od monitora. Nawet jeśli ktoś do mnie zadzwoni.

Roccat Skeltr to urządzenie, o którym można naprawdę wiele napisać, przede wszystkim dlatego, że trudno znaleźć na rynku sprzęt, który będzie miał aż tak dużo dodatkowych funkcji. Zacznijmy jednak od początku, czyli otwarcia wielkiego opakowania.

W środku znajdziemy klawiaturę, doczepianą podkładkę pod nadgarstki, naklejki z logotypem firmy Roccat, instrukcję obsługi oraz dwa dodatkowe kable, które służą do podłączenia telefonu do sprzętu. Całość spakowana została w solidnym kartonie i nie budzi żadnych zastrzeżeń co do tego, jak firma traktuje swoich klientów, chcąc im dostarczyć nie tylko produkt wysokiej jakości, ale i całą otoczkę sprzętu premium, na którą składa się również wspomniane opakowanie.

Stacja dokująca na smartfon sprawdza się bardzo dobrze.

Cechą wyróżniającą Roccat Skeltr od innych klawiatur dla graczy jest to, że możecie ją połączyć ze smartfonem – rolę mikrofonu i głośnika przejmuje wtedy headset podłączony do klawiatury. Dzięki temu, jeśli ktoś do Was zadzwoni, całą rozmowę przeprowadzicie z użyciem właśnie headseta. Na początku może się to wydawać dziwne, bo przecież jaki problem jest w tym, aby normalnie odebrać telefon? Wyobraźcie sobie jednak sytuację – rozgrywacie mecz online, w którym każda porażka odnotowywana jest w Waszych statystykach. Dzięki Roccat Skeltr za pomocą jednego przycisku przełączacie źródło dźwięku – raz słyszycie w headsecie odgłosy z pola walki, klik, słyszycie nagle dzwoniącego rozmówcę. Słuchawki komputerowe zastępują głośnik w telefonie i mikrofon. Dzieje się to w prosty sposób, bowiem testowana klawiatura ma oddzielne wejście słuchawkę i mikrofonowe. Teraz w trakcie grania nie musicie w ogóle odrywać wzroku od monitora czy sięgać po telefon lub odkładać słuchawki, aby przyłożyć smartfon do ucha. Co więcej, klawiatura ma na górze szerokie wgłębienie, w którym osadza się każdy telefon. Jest ono wypełnione miękkim tworzywem, więc nie musicie się martwić, że porysujecie delikatny smartfon. Dodatkowo spoczywa on we wgłębieniu w taki sposób, że cały czas widzicie ekranik skierowany pod lekkim kątem w swoją stronę.

W lewym górnym rogu znajduje się przycisk do szybkiego łączenia z telefonem i odbierania rozmów.

Przycisk do przełączania źródła dźwięku znajdziecie w lewym górnym rogu klawiatury, można więc bez problemu się do niego dostać. Jednocześnie nie przeszkadza w rozgrywce, nie ma mowy o przypadkowym wciśnięciu. To jednak nie wszystko. Klawiatura ma też wejście USB, więc również naładuje telefon. Jak już wspominałem, odpowiednie okablowanie jest w zestawie – kabel do podłączenia słuchawkowego w telefonie oraz micro USB.

Sądziliście, że to koniec bajerów? Nic z tych rzeczy! Roccat Skeltr może zastąpić również klawiaturę telefonu. Aby skorzystać z tej opcji, łączycie smartfona z klawiaturą za pomocą bluetooth, w związku z tym do tej funkcji, nie trzeba połączenia kablowego. Trochę dziwne, że producent nie postanowił skorzystać już z opcji za pomocą kabla, ale być może zostało to podyktowane kwestiami technologicznymi i na przykład koniecznością tworzenia dodatkowego oprogramowania. Jeśli więc połączycie telefon do klawiatury kablem USB, będziecie mogli go wyłącznie ładować lub zrzucać dane na dysk. Natomiast połączenie bluetooth działa tak, jakbyście do sprzętu mobilnego podpięli zewnętrzną klawiaturę (jak chociażby ma to miejsce w przypadku połączenia tablet i dedykowana klawiatura). Roccat w przypadku tej opcji przygotował kolejne udogodnienie, bowiem tym razem w prawym górnym rogu umieścił dwa przyciski, gdzie jeden z nich odpowiada za przełączanie klawiatury w locie. Piszesz lub grasz i musisz pilnie odpisać na sms-a? Nie ma problemu, klik i twoja klawiatura przekłada bezpośrednio treść na telefon (działa też z Whatsappem i Facebook Messengerem).

Podpórkę na nadgarstki można zdjąć w każdej chwili.

Roccat poszedł jeszcze o krok dalej. Otóż pobierając specjalną aplikację na telefon o nazwie Roccat Swarm, możecie wyświetlić na nim najważniejsze z punktu widzenia gracza parametry komputera: zużycie procesora, obciążenie karty graficznej i pamięci RAM, prędkość wiatraków chłodzących, temperaturę procesora i karty, a nawet napięcie procesora i jego aktualne taktowanie (to samo dotyczy się karty graficznej). Dzięki temu, że komórka połączona jest z klawiaturą bezprzewodowo za pomocą aplikacji Swarm, może stać się mobilnym centrum zarządzania. Swarm pozwala bowiem na regulację głośności muzyki, przełączanie utworów, a nawet włączanie i wyłączanie podświetlania klawiatury. I to wszystko z pozycji smartfona.

Z klawiatury wystają aż cztery kable. Trzy z nich to zrozumiała sprawa, ale drugie USB? Cóż, sprzęt potrzebuje dużo mocy, aby chociażby naładować Wasz smartfon.

Wady wymienionych rozwiązań? Kilka udało mi się dostrzec. Przede wszystkim, jeśli połączycie telefon z klawiaturą przez bluetooth i będziecie chcieli pisać sms-y lub inne wiadomości za pośrednictwem Skeltr, musicie przygotować się na lekkie opóźnienia. Nie są one uciążliwe, ale zauważalne. Ten sam problem występuje w przypadku aplikacji Swarm, która co ciekawe, łączy się nie przez bluetooth z telefonem, a za pomocą sieci domowej (smartfon i komputer muszą być w tej samej sieci). O szybkie rozładowanie telefonu nie jest trudno, bowiem aby w pełni skorzystać z funkcji klawiatury Roccat, musi być on podłączony na trzy sposoby jednocześnie: zestaw słuchawkowy i kabel, bluetooth i sieć domowa. Dobrze, że producent pomyślał o ładowaniu bezpośrednio ze Skeltr.

Ciche, ale zarazem bardzo szybkie klawisze to mocna strona Roccat Skeltr.

Przyczepić muszę się też do kompatybilności sprzętu względem niektórych telefonów. Klawiaturę przetestowałem na trzech smartfonach, każdy z innym systemem operacyjnym. Teraz uwaga. Na opakowaniu klawiatury znajdziecie informację, że działa ona z Windowsem, Androidem oraz iOS. Jeśli macie telefon z pierwszym systemem, to niestety nie skorzystacie z aplikacji Swarm, bowiem nie ma jej w Windows Store – odpadają więc funkcje zdalnego sterowania komputerem oraz monitoringu parametrów jednostki. Rozmawianie przez telefon działał, tak samo jak ładowanie. Przejdźmy do bardziej popularnych systemów w komórkach. Z Androidem miałem spory problem z połączeniem przez bluetooth – być może to kwestia tego, że Samsung, którego miałem pod ręką, nie jest nowym sprzętem, bo ma już 3 lata. Działały natomiast funkcje telefonu, ładowanie i zarządzania jednostką. Dla przypomnienia, jeśli nie sparujecie smartfona z klawiaturą za pomocą bluetooth, nie napiszecie sms-a przez Skeltr. Natomiast w przypadku sprzętu Apple nie działało mi ładowanie. Od razu jednak uprzedzam, podłączyłem do wyjścia USB applowski kabel lighting (iPhone 7) i to stąd mógł wynikać problem. Być może jeśli macie starszego iPhone’a, którego podłączycie przez dodawany do klawiatury kabel micro USB, wszystko działałoby prawidłowo. Na szczęście Apple bez problemu wykorzystał pozostałe funkcje. Przyznajcie jednak, że sytuacja okazała się dość zaskakująca, bowiem mając trzy komórki, gdzie każda ma inny system, któraś z funkcji okazała się nie działać. Ponadto na stronie producenta jest nieaktualna informacja o tym, że aplikacji Swarm nie ma na iOS. Testowałem i jest.

Rozpisałem się o dodatkowych funkcjach, ale przyznajcie, że w przypadku takiego sprzętu naprawdę było warto. Czas więc zbadać klawiaturę pod względem cech, które przydadzą się rasowym graczom.

Wejście na headset z tyłu klawiatury.

Nie tylko multimedialny kombajn

Roccat Skeltr to sporej wielkości klawiatura, ale ze względu na to, że producent zastosował przyciski membranowe, nie jest bardzo ciężka. Chociaż na tle niemechanicznych konkurentów, robi pod tym względem spore wrażenie. Specjalnie nas to nie dziwi, bowiem upchano w nią sporo dodatkowych wejść.

Skeltr występuje w trzech wersjach kolorystycznych, czarnej, czarno-białej oraz szaro-czarnej. Ja do testów dostałem ten ostatni – całkiem praktyczny. Na klawiaturze nie zostaje zbyt wiele odcisków palców ze względu na lekko chropowaty plastik. Z kolei podpórka na nadgarstki została pokryta gumowym tworzywem, dzięki czemu nie tylko zachowana zostaje estetyka, ale i Wasze ręce zawsze będą spoczywać we właściwym miejscu. Całość jest też świetnie spasowana, nic nie trzeszczy, nawet jeśli na siłę będziecie próbować naciskać na klawiaturę.

Skeltr ma pod spodem aż pięć dużych ślizgaczy, a podpórka cztery, w tym dwa, które rozciągają się niemal na całą jej szerokość. Klawiaturę możecie lekko podnieść za pomocą dodatkowych wysuwanych stopek – te dostały gumowe zakończenia. Dzięki ślizgaczom i gumie, Roccat Skeltr jest jak przyklejona do biurka, nie ma szans, aby w ferworze walki ją poruszyć.

USB z tyłu do ładowania telefonu i przesyłania danych.

Membranowe klawisze spisują się znakomicie i błyskawicznie reagują na kliknięcie. Jeśli szukacie szybkiego sprzętu, a mechanik jest dla Was za głośny, Skeltr może być dobrym rozwiązaniem. O ile oczywiście nie przeszkadza Wam mocno wywindowana cena i tym samym jesteście skłonni dopłacić za resztę dodatkowych bajerów. Klawiaturę w grach jak i przy pisaniu używa się doskonale. Kliknięcie jest dość miękkie, co niektórym graczom może przeszkadzać, ale mi akurat odpowiada taka charakterystyka.

Z lewej strony znajdziecie pięć programowalnych przycisków służących do makr – rozmieszczenie w tym miejscu typowe dla klawiatur gamingowych – wygodne. Natomiast na dole poniżej spacji są kolejne trzy dodatkowe, które też można dowolnie zaprogramować. Te mają jednak bardzo głośny klik, więc lepiej przypisać im rzadziej używane akcje, co więcej, potrzeba trochę siły, aby je wcisnąć.

Klawiatura ma też przycisk funkcyjny FN – przytrzymując go wraz z dodatkowym kapslem, możecie skorzystać z jednej z wielu funkcji znajdujących się pod klawiszami od F1 do F12. Jest tam zwiększanie głośności i ściszanie dźwięku, skrót kalkulatora, czy szybkie włączanie nagrywania makr. Są to jednak domyślne ustawienia, możecie je zmienić pod własne potrzeby dzięki oprogramowaniu.

Na szerokiej stacji dokującej zmieści się nawet tablet.

Roccat Skeltr idzie zgodnie z trendami w kwestii wyglądu, więc nie zdziwcie się, że może świecić na jeden z 16 mln kolorów. Podświetlanie RGB ma pięć konfigurowalnych stref, a także różne opcje związane z emisją światła: pulsujące, ciągłe, migotanie – czego tylko dusza zapragnie. Na plus należy też zaliczyć szybkość działania oprogramowania. Zmiany zapisują się w ciągu sekundy, nie ma potrzeby długiego czekania, jak w przypadku niektórych producentów.

Ponadto dzięki oprogramowaniu Roccat Skeltr to świetna propozycja dla tych, którzy cenią sobie multimedialność. Dodatkowe klawisze mogą Wam otworzyć wybraną aplikację lub stronę internetową, wyłączyć komputer lub wprowadzić go w stan hibernacji, a nawet włączyć regedit czy listę komend. Możliwe jest także szybkie uruchomienie timera, co może się przydać w grach MMO.

Szybkie i intuicyjne oprogramowanie to kolejny z plusów.

Dla wymagających

Roccat Skeltr to bardzo dobry i wielofunkcyjny sprzęt. Jeśli nie potrzebujecie klawiatury mechanicznej, ale jednocześnie musicie mieć coś szybkiego, Skeltr spełni Wasze wymagania. Ponadto ma mnóstwo dodatkowych funkcji, dzięki czemu sprawdza się nie tylko jako klawiatura do grania, ale również multimedialna. Jej możliwości są niemal nieograniczone, dzięki rozbudowanemu oprogramowaniu. Całość jest też świetnie wykonana i powinna posłużyć przez wiele lat.

Niestety do dwóch rzeczy muszę się szczególnie przyczepić. Dodatkowe funkcje związane z łączeniem z telefonem nie działają do końca sprawnie. Być może to mój pech, bowiem jeśli chodzi o Androida dysponowałem starszym sprzętem, a z drugiej strony najnowszy iPhone też nie do końca się sprawdził. Pozostaje też kwestia ceny. Celowo nie pisałem o niej na początku, aby nie zniechęcić Was do zakupu, bądź co bądź, naprawdę dobrej klawiatury. Niestety producent liczy sobie za ten kombajn 799 zł. Jego głównym argumentem mają być dodatkowe funkcje multimedialne. Dobra, jestem w stanie zrozumieć, że możliwość rozmawiania przez telefon za pomocą headsetu podłączonego do klawiatury i przełączanie źródła dźwięku w locie jest przydatne i potrafi naprawdę ułatwić życie. Z drugiej strony klawiaturę o podobnej jakości wykonania można kupić za połowę tej ceny, albo jeszcze mniej, tylko oczywiście bez wymienionych wyżej dodatkowych funkcji. Wchodzicie w to?

PLUSY:

+ bardzo dobrej jakości wykonanie
+ mnóstwo dodatkowych funkcji
+ szybkość działania membranowych klawiszy
+ intuicyjne oprogramowanie
+ jedyna na rynku klawiatura, która w pewnym sensie zastępuje telefon
+ możliwość ładowania telefonu przez USB w klawiaturze
+ mocno trzyma się biurka dzięki wydajnym ślizgaczom

MINUSY:

– łączenie z telefonem nie zawsze wychodzi bezbłędnie
– za wysoka cena jak na oferowane funkcje

OCENA: 4/5

Robert Ocetkiewicz
O autorze

Robert Ocetkiewicz

Redaktor
Z grami związany już prawie 30 lat, czyli od momentu, kiedy na polskim rynku królowały gry z bazaru, a Mario dostępne było na Pegasusie. Specjalizuje się w grach wyścigowych i akcji, ale nie stroni też od strategii ekonomicznych. W swojej karierze recenzował na łamach serwisów takich jak Interia i Onet oraz publikował w magazynie o grach PlayBox.
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie