Steam zmienia zasady, gracze pozbawieni prawa głosu. Komu to wyjdzie na dobre?

Steam zmienia zasady, gracze pozbawieni prawa głosu. Komu to wyjdzie na dobre?
Newsy PC Polecamy!

Już w lutym dowiedzieliśmy się, że tej wiosny program Steam Greenlight zostanie zamknięty i zamiast niego pojawi się Steam Direct. Owe zmiany właśnie mają miejsce i choć dotyczą deweloperów, wszystko odbije się na grach, które zobaczymy na sprzedażowej platformie firmy Valve. Zacznijmy od tego, że od teraz nie możemy głosować na tytuły znajdujące się w Steam Greenlight, a Steam Direct zostanie uruchomiony 13 czerwca. Będzie on podobny do zamykanego programu, lecz…

Valve miało świadomość, że działanie Steam Greenlight nie było idealne. Deweloperzy zgłaszający gry do programu płacili wpisowe w wysokości 100 dolarów, dzięki czemu mogli wrzucić doń nieograniczoną liczbę swoich gier. Te, dzięki lajkom użytkowników, miały szansę na wskoczenie do sklepu Steam.

Problem polegał na tym, że często nowe gry na Steam Greenlight to niewypały, a nieraz bywało i tak, że im lepsza kampania marketingowa tytułu i większa liczba znajomych dewelopera, tym więcej polubień i otwarta droga na Steam. Kończyło się to zalewem platformy produkcjami niskich lotów, wśród których dobre tytuły po prostu ginęły w tłumie i ciężko było je dostrzec.

Valve zapowiedziało więc zmiany, których celem jest odciążenie Steama z gier słabszej jakości. W tym celu Steam Greenlight zostanie zastąpiony programem Steam Direct. Tutaj nie będzie już tak łatwo publikować gier.

Po pierwsze, deweloperzy zapłacą 100 dolarów za każdą grę, którą zgłoszą do Steam Direct, a nie jak było wcześniej – płacimy stówkę i ładujemy gry do woli. Te pieniądze będzie można odzyskać po osiągnięciu przez grę łącznej wartości 1000$ ze sprzedaży. To jednak nie wszystko. Oto komunikat wystosowany przez firmę Valve:

Celem Steam Direct jest określenie przewidywalnej i łatwo zrozumiałej ścieżki, jaką twórcy gier muszą przejść, by wydać swoje tytuły na Steam. Nowi producenci będą zobowiązani do wypełnienia cyfrowej dokumentacji, wliczając w to informacje bankowe i podatkowe oraz przejście przez szybki proces weryfikacji tożsamości. Po zakończeniu tego kroku poprosimy o wpłacenie 100$ za każdą grę, jaka ma być wydana na Steam. Te pieniądze będzie można odzyskać i zostaną wypłacone w okresie rozliczeniowym następującym po osiągnięciu przez grę łącznej wartości 1000$ ze sprzedaży.

Tak jak w ciągu ostatniego roku, będzie miał miejsce krótki proces przed wydaniem, w którym nasz zespół oceniający zainstaluje każdą grę, by sprawdzić poprawność konfiguracji, zgodność z opisem podanym na stronie w sklepie oraz czy nie zawiera szkodliwego oprogramowania.

Dodatkowo twórcy, z którymi jeszcze nie podejmowaliśmy do tej pory współpracy, będą musieli poczekać 30 dni od momentu pokrycia opłaty wydawniczej, aż będą mogli wydać swoją pierwszą grę na Steam. Da to nam czas na bliższe przyjrzenie się danemu producentowi i przekonanie się z kim prowadzimy biznes. Będziemy także wymagali od twórców przygotowania strony produktu na kilka tygodni przed wydaniem, która powiadomi naszych klientów o przyszłej dostępności i umożliwi im wskazanie nieprawidłowości, które mogą prześlizgnąć się przez nasze ręce.

Steam Direct zostanie uruchomiony za tydzień, 13 czerwca.

Sądzicie, że odebranie graczom głosu w sprawie tego, która gra wskoczy na Steam, wyjdzie nam na dobre? Teraz o jakości tytułów będą decydowali przecież ludzie z Valve…

Darek Madejski
O autorze

Darek Madejski

Redaktor
Wspomina gaming lat 90. z wielkim sentymentem. Ekspert w dziedzinie retro sprzętu oraz starych konsol. Oprócz duszy kolekcjonera, fan współczesnych gier singleplayer, głównie tych na PlayStation. Specjalista w treściach dotyczących PS Plus oraz promocji. Poza pracą, fan seriali w klimacie postapokaliptycznym, koszenia trawy, rąbania drewna i zajmowania się wszystkim, by tylko nie siedzieć w miejscu.
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie