Premiera Kholat przesunięta. Kiedy ukaże się polska produkcja?

Premiera Kholat przesunięta. Kiedy ukaże się polska produkcja?
PC
kholatTo mogła być jedna z ciekawszych premier kwietnia.
Kholat miało się pojawić 24 kwietnia tego roku na PC, ale niestety produkcja zostanie wydana dopiero 10 czerwcu. Tradycyjnie powodem przesunięcia daty premiery jest chęć dopracowania szczegółów. Twórcy nie komentują w konkretny sposób, o co dokładnie chodzi. - Dodatkowy uzyskany czas zostanie poświęcony na testy, optymalizację oraz eliminację błędów - podkreśla producent. Kholat zapowiada się niezwykle interesująco. To pierwszoosobowy horror polskiego studia IMGN.pro, w którym gracz wciela się w uczestnika tragicznej w skutkach wyprawy alpinistów w okolice tytułowej góry. Jednak najciekawsza jest historia, której finał do dziś pozostaje tajemnicą (całość opiera się na prawdziwych wydarzeniach). W grze opowiedziana jest historia związana z tak zwanym wydarzeniem Śmierci grupy Diatłowa. Akcja wydarzyła się prawdopodobnie w nocy z 1 na 2 lutego 1959 roku, na wschodnim stoku góry Chołatczachl, w północnej części Uralu. Dziewięcioro uczestników studenckiej wyprawy w góry Uralu zginęło w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami Diatłow po powrocie z góry Otorten miał wysłać znajomym telegram z zawiadomieniem o sukcesie wyprawy. Według planu ekspedycja miała powrócić do Wiżaju najdalej 12 lutego. Gdy do 20 lutego nie doczekano się żadnych wieści, Uralski Instyt Politechniczny na żądanie rodzin uczestników wyprawy wysłał pod górę Otorten ekspedycję ratunkową. 26 lutego ekspedycja natrafiła na namiot wyprawy Diatłowa. Był poważnie uszkodzony, jego powierzchnia rozcięta – jak potem ustalono – od wewnątrz. Od namiotu prowadziły ślady stóp, kierujące się w stronę przeciwnego brzegu przełęczy i odległych o mniej więcej półtora kilometra sosen na krawędzi lasu, jednak po 500 metrach ślady te zniknęły pod śniegiem. Gdy ratownicy dotarli do sosen, odnaleźli pod nimi szczątki małego ogniska oraz zwłoki Kriwoniszczenki i Doroszenki, bose i ubrane jedynie w bieliznę. Podczas drogi powrotnej do namiotu odnaleziono w śniegu kolejno ciała Diatłowa (300 m od sosen), Słobodina (480 m) i Kołmogorowej (630 m). Pozy, w jakich ich znaleziono, wskazywały, że próbowali oni powrócić do namiotu. Badania ciał wskazały, że wszystkie pięć osób zmarło z powodu hipotermii – zamarzło na śmierć. Jedna z osób miała lekko pękniętą czaszkę, jednak zdaniem anatomopatologów nie było to obrażenie zagrażające życiu. Po długich poszukiwaniach, 4 maja w położonym nieopodal jarze odnaleziono pod warstwą śniegu cztery pozostałe ciała. W tym przypadku zwłoki miały poważne obrażenia: Thibeaux-Brignolle miał strzaskaną czaszkę, zaś Zołotariow i Dubinina zmiażdżone klatki piersiowe (jak opisali patomorfolodzy, obrażenia przypominały te odnoszone podczas wypadków drogowych); dodatkowo brakowało języka i części twarzy Dubininy. Ślady wskazywały, że członkowie ekspedycji byli zmuszeni nagle opuścić namiot. Pomimo że temperatura tamtej nocy wynosiła między -15 a -18 °C, część z nich była częściowo rozebrana, niektórzy byli boso bądź mieli założony tylko jeden but. W maju 1959 roku śledztwo w sprawie tragedii na przełęczy umorzono. Według ustaleń organów śledczych, w tym czasie w rejonie przełęczy nie stwierdzono przebywania nikogo innego poza członkami ekspedycji. Według oficjalnej wersji, przyczyną śmierci członków wyprawy było „działanie nieznanej siły". Źródło: Opis zdarzenia pochodzi z Wikipedia.org
Robert Ocetkiewicz
O autorze

Robert Ocetkiewicz

Redaktor
Z grami związany już prawie 30 lat, czyli od momentu, kiedy na polskim rynku królowały gry z bazaru, a Mario dostępne było na Pegasusie. Specjalizuje się w grach wyścigowych i akcji, ale nie stroni też od strategii ekonomicznych. W swojej karierze recenzował na łamach serwisów takich jak Interia i Onet oraz publikował w magazynie o grach PlayBox.
Advertisement
Udostępnij:

Podobne artykuły

Zobacz wszystkie